czwartek, 1 marca 2012

witamina C

Miałam kiedyś na studiach przedmiot o narkotykach i alkoholu realizowany w formie wykładu. Prowadził je inteligentny, zabawny, oczytany mężczyzna koło 30tki. To jeden z tych wykładów, na które się chętnie chodzi. Facet nie czyta ze slajdów tylko opowiada różne ciekawostki z życia. Nie da rady na nim przysnąć. Nawet pytania na egzaminie dotyczą jego prywatnego życia, oczywiście w granicach normy. No i na wykładach dowiedziałam się, że rano na orzeźwienie zamiast kawy/red bulla powinno się zjeść pomarańcze/grejpfruty lub wycisnąć z nich pyszny soczek (w Biedronce wyciskarka do soków kosztuje teraz tylko 25zł!). Owoce poza tymi właściwościami mają dużo witaminy C, najwięcej jej jest jednak w 'albedo' (to ta biała skórka). Dlatego gdy czujemy, że bierze nas przeziębienie, nie faszerujmy się tabletkami typu rutinoscorbin (mają one inną budowę chemiczną niż czysta witamina C) tylko zjedzmy te owoce, możemy sobie pomóc jeszcze echinoceą łykając 2 razy dziennie a gardło przepłukiwać septosanem 3 razy dziennie. Żadne przeziębienie nie będzie nam straszne! Ja odkąd się o tym dowiedziałam, stosuję tą metodę i całą zimę przetrwałam bez choroby! A tak dzisiaj wyglądało moje drugie śniadanie:








P.S. Wiedzieliście, że każdy polski obywatel płaci rocznie 10,50zł w skali roku na problemy związane z narkomanią?


5 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie i zdrowo ten soczek owocowy :) :) :) dzieki zrobiłaś mi smaka na owoce!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłaś mi smaka... Ale jeszcze jakiś czas muszę się najeść Twoimi zdjęciami ;)

    Angel

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam grejpfruty, chociaż zazwyczaj jem je popołudniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no zdrowo zdrowo:) pyszny taki soczek musi byc:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham grejpfruty. I pomarańcze, mandarynki, klementyki... i wszystkie cytrusy :)

    OdpowiedzUsuń